Ogłoszenia drobne



OGŁOSZENIA DROBNE

Aktualnie zajmuję się nowym projektem pod tytułem "I ty możesz zostać fanem Yoosu", czyli mozolnym tłumaczeniem fan fiction "Unexpected Guest", którego autorem jest suju_shinki

Jest ono publikowane na JYJ Polska

Wszystkich zainteresowanych zapraszam do odwiedzenia strony. Niezainteresowanych o zignorowanie ogłoszenia.

poniedziałek, 6 czerwca 2011

IntoXIAHcated 12

Gdy tylko Yoochun wyszedł z budynku, wciągnął świeże powietrze głęboko w płuca. Włożył ręce w kieszenie i westchnął ciężko. Czuł się jak tykająca bomba, która lada chwila wybuchnie, burząc ich dotychczasowe relacje.
Nie mógł mu się przyznać. Nie chciał. Możliwość odkrycia przez Junsu jego prawdziwych uczuć, śmiertelnie go przerażała. Do tego cała ta sytuacja wytrącała go z równowagi i obawiał się, że wszystko wyjdzie na jaw, jeśli popełni chociaż najmniejszy błąd.

Wyciągnął z kieszeni spodni paczkę papierosów. Junsu nienawidził kiedy palił, chociaż teraz nie miało to dla niego żadnego znaczenia. Musiał jakoś zwalczyć stres, a w tej chwili tylko nikotyna była w stanie coś z tym zrobić. Ruszył przed siebie nie zwracając uwagi na otoczenie, a przynajmniej do czasu, w którym nie ujrzał przed sobą Yunho.
Sam jego widok nie wzbudził w nim większego zainteresowania, gdyby nie stojąca przy jego boku dziewczyna. Pamiętał ją, to z nią Junsu jadł lunch i to ona była jego jutrzejszą randką.

Zmarszczył brwi i przystanął na chwilę, by usłyszeć chociaż skrawek rozmowy toczącej się pomiędzy tą dwójką, zanim zauważą jego obecność.
Stał jednak za daleko i do jego uszu nie doleciało ani jedno słowo z ich rozmowy. Z zachowania jednak wyraźnie można było wywnioskować, że ze sobą flirtują. Niespodziewanie dla niego, poczuł jak ogarnia go złość. Chociaż miał całkiem mocne podstawy, by być w tym momencie zadowolonym. W końcu potencjalna partnerka Junsu, właśnie została tej pozycji pozbawiona.

Podszedł więc powoli, wciąż ze zmarszczonymi brwiami i rzucił na powitanie krótkie cześć.
Dziewczyna uśmiechnęła się niewinnie i ukłoniła w odpowiedzi. Yunho tylko kiwnął głową, wpatrując się w chłopaka.

- Co ona tu robi?

Yoochun zapytał po koreańsku, nie spuszczając wzroku z chłopaka. Sprawiając tym samym wrażenie, że wcale o niej nie mówi. Z jego twarzy także zniknął grymas, który został zastąpiony uśmiechem. Idealne maskowanie swoich uczuć. Miał już w tym wprawę.
Yunho tylko skrzywił się i spojrzał na niego z politowaniem.

- Nie wiesz, że to niekulturalne rozmawiać przy kimś w języku, którego nie rozumie?

Yunho z pełną premedytacją odpowiedział Yoochunowi po japońsku, nic nie robiąc sobie z tego, że chłopak najwyraźniej nie chciał, by dziewczyna była częścią tej rozmowy.
Yoochun prychnął niezadowolony, ale po chwili na jego usta powrócił uśmiech.

- Nie uważasz, że Junsu nie byłby zadowolony z faktu, że spotykasz się z dziewczyną, która mu się podoba?

Zapytał, przerzucając się z powrotem na japoński, by wprawić dziewczynę w zakłopotanie. Rzeczywiście mu się to udało, na jej twarzy wykwitły delikatne rumieńce i powędrowała ona speszonym wzrokiem w stronę Yunho, zerkając na niego niepewnie. Sprawiała wrażenie zdezorientowanej.
Chłopak był nie mniej zaskoczony, jednak panował nad swoimi emocjami doskonale, gdyż nie dało się tego po nim zauważyć.

- Podoba mu się? Powiedział ci?

Zapytał spokojnie Yunho, chociaż wcale nie uśmiechało mu się prowadzenie tej krępującej rozmowy. Nie łatwo przychodziło mu opowiadanie o swoich uczuciach, czuł się po prostu głupio i stojący przed nim Yoochun z całą pewnością zdawał sobie z tego sprawę.

Micky nie odpowiedział na jego pytanie, gdyż Yunho znał na nie odpowiedź. Junsu nie powiedział mu wprost, że dziewczyna mu się podoba, nie zmieniało to jednak faktu, że byli umówieni na randkę, która miała się odbyć jutro.
Spojrzał na milczącą dziewczynę, która teraz stała trochę z boku jakby chciała odłączyć się od tej konwersacji, co było raczej niemożliwe, gdyż była jej głównym tematem. Yoochun postanowił zwrócić się bezpośrednio do niej.

- Nie jest ci wstyd umawiać się z dwoma facetami?

Zadając to pytanie sprawił, że powietrze stało się gęstsze od nagłego napięcia, które zawisło między nimi. Yunho spiął się, wyraźnie powstrzymując się od złapania przyjaciela za koszulkę, o czym świadczyły jego mocno zaciśnięte w pięści dłonie.
Oczy dziewczyny nagle się powiększyły, jakby usłyszała niestworzoną historię. Nie wyglądała jakby była w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Yoochun prychnął pod nosem i uśmiechnął się pogardliwie.

- Trenujesz przed jutrzejszą randką z Junsu?

Rzucił niby od niechcenia, ale jego oczy były chłodne i nie wskazywały na to, że sytuacja jest mu obojętna.

- R-randką?

Dziewczyna zająknęła się, zupełnie zdezorientowana, wodząc wzrokiem od jednego do drugiego chłopaka, a jej policzki nabrały ciemniejszej barwy.

- O czym ty bredzisz?

Yunho nie wytrzymał i podchodząc o krok bliżej złapał chłopaka za koszulkę.

- Bredzę? Nic podobnego – Yoochun uśmiechnął się bezczelnie, łapiąc przyjaciela za nadgarstek, chcąc tym samym zmusić go do rozluźnienia uścisku. – Nic podobnego, jestem pewien, że razem z Junsu idę jutro na podwójną randkę z nią i jej koleżanką. – Prychnął i spojrzał wyzywająco w ciemne, zwężone w gniewie oczy Yunho.

- Ale to niemożliwe – wtrąciła nieśmiało dziewczyna, obawiając się, że lada chwila w ruch pójdą pięści.

Oczy obydwu skierowały się w jej stronę, co trochę ją speszyło, ale nie odwróciła wzroku.

- Ostatnim razem Junsu wyraźnie powiedział mi, że nic z tego nie będzie, bo jest zainteresowany kimś innym. – Dodała, by rozjaśnić całą sytuację.

Palce Yunho puściły materiał koszulki, pozostawiając go lekko wymiętym. Odsunął się na odległość metra i spojrzał pytająco na Yoochuna.

- Co? – wydukał zdezorientowany, zerkając tylko przelotnie na przyjaciela i całkowicie koncentrując się na dziewczynie – To znaczy, że nie ma jutro żadnej randki? Ale przecież powiedział mi o tym dziesięć minut temu!

Wyraz jego twarzy wyraźnie wskazywał jaki jest w tym wszystkim zagubiony, ale zauważyć mógł to tylko Yunho. Zarzucił rękę na jego ramiona i przepraszając dziewczynę, odprowadził kawałek dalej.
- Yoochun-ah, może lepiej będzie jeśli o tym porozmawiasz z nim, wydaje mi się, że ona nic więcej ci nie wyjaśni – powiedział spokojnym głosem, doskonale zdając sobie sprawę, że Yoochun tonie we własnych myślach, że nie może ich pozbierać.

Chciał coś jeszcze dodać, ale kątem oka zauważył Jaejoonga, który z niepokojem wpatrywał się w scenę rozgrywającą się przed jego oczami. Prawdopodobnie wszystko słyszał. Już chciał go zawołać, gdy ten momentalnie zawrócił i wbiegł z powrotem do apartamentowca, w którym mieszkali.


~*~


- Junsu-ah! Junsu-ah!

Drzwi otworzyły się z hukiem, poprzedzone tylko krótkim sygnałem, oznaczającym otwarcie zamka. Chwilę później w całego w nerwach Jaejoonga wpatrywały się dwie, kompletnie zaskoczone pary oczu.
Changmin automatycznie podniósł się z sofy, zapominając o wszystkim co miało miejsce na korytarzu i podszedł do zdenerwowanego Jaejoonga. Ten jednak, wyminął go szybko i prawie podbiegł do Junsu, ledwo unikając kolizji.

- Junsu-ah! Czerwony alarm!

- Co?

Xiah wydawał się dłuższą chwilę zdezorientowany, ale trwało to tylko do momentu, w którym w salonie nie pojawił się wściekły Yoochun. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, co oznaczał „czerwony alarm”.