Ogłoszenia drobne



OGŁOSZENIA DROBNE

Aktualnie zajmuję się nowym projektem pod tytułem "I ty możesz zostać fanem Yoosu", czyli mozolnym tłumaczeniem fan fiction "Unexpected Guest", którego autorem jest suju_shinki

Jest ono publikowane na JYJ Polska

Wszystkich zainteresowanych zapraszam do odwiedzenia strony. Niezainteresowanych o zignorowanie ogłoszenia.

niedziela, 8 sierpnia 2010

IntoXIAHcated 5

- A-ale...to naprawdę nie tak!

Słuchawka została odsunięta od ucha na odległość ramienia. Nawet wtedy można było usłyszeć wyraźnie każde słowo, które padło po drugiej stronie linii. Po chwili nastała cisza. Gdy przyłożył na powrót słuchawkę do ucha, nie usłyszał nic więcej prócz sygnału przerwanego połączenia.

- Wspaniale - westchnął zrezygnowany i usiadł na sofie.


~*~


- I co? Teraz jesteś szczęśliwy?

Zwrócił się Jaejoong do Yoochuna siedzącego przy kuchennym stole, rozstawiając przy tym talerze.
Było południe, niedawno wrócili z agencji, a z racji tego, że nie mieli żadnych planów, Jaejoong przełamał się i postanowił przygotować obiad.

- Nie wiem o czym mówisz - burknął Micky, spoglądając na niego ze znudzoną miną.

Jaejoong kiwnął głową w stronę siedzącego na kanapie Junsu i postawił na środku miskę. Uśmiechnął się pod nosem, patrząc uważnie na Yoochuna. Wytarł ręce i usiadł na krześle obok.

- A jaki niby mam mieć powód do szczęścia? - zapytał, nie dając po sobie poznać, że właśnie to uczucie go teraz wypełniało.

- Oj daj spokój, kogo chcesz oszukać? - zaśmiał się cicho chłopak i zerknął w stronę salonu - Chyba tylko on tego nie widzi

- Czego nie widzi? - Yoochun nie dawał za wygraną, ale zaczynał czuć się niezręcznie. Czyżby to było aż tak oczywiste?

- Ciebie, tego jak go traktujesz, że nie chcesz być tylko przyjacielem...

- Zajmij się sobą - warknął Micky z zamiarem wstania od stołu.

Nie zamierzał tego słuchać. Kim on jest żeby mówić mu co czuje, nawet jeżeli to prawda, to nie powinien się do tego wtrącać. Przecież on nikogo do niczego nie zmusza, trzyma wszystko w sobie. Te uczucia miały zostać zepchnięte na samo dno, na co najmniej sześć następnych lat, a teraz? Jakim prawem on zamierza wyciągać je na wierzch i mówić o tym tak swobodnie?

Jaejoong jednak nie pozwolił mu uciec tak łatwo i ciągnąc go za rękę, posadził na powrót na krześle. Nie oszukujmy się, Micky nie posiadał wystarczająco siły aby stawić temu opór, więc z łatwością poddał się woli Jaejoonga. Spojrzał na niego z mina wyrażającą frustrację i zdecydowanie odmawiającą rozmowy.

- Chunnie, my o tym wiemy - powiedział łagodnie i położył mu dłoń na ramieniu, nie tylko po to, by dodać mu otuchy. Musiał mieć pewność, że ten nie wykorzysta pierwszej lepszej okazji, aby od uciec od tej rozmowy.

- Już ci powiedziałem, że nie wiem o czym mówisz - syknął, starając się zachować pozory.

- Przestań się tego wypierać, masz nas za idiotów? - zapytał marszcząc brwi - Myślisz, że w ciągu tych sześciu lat nie dało się tego nie zauważyć? Proszę cię, nie bądź śmieszny - parsknął, wciąż trzymając dłoń na jego ramieniu, czując jak tężeje.

Micky wbił wzrok w stół i skrzyżował ręce na piersi jakby mówił "Odmawiam zeznań". Wiedział jednak, że akurat przed Jaejoongiem nie da się nic ukryć. Biorąc pod uwagę nie tylko stopień ich przyjaźni, ale także znajomość stosunków międzyludzkich przez Jaejoonga. Można było stwierdzić, że z pośród całej piątki był on ekspertem od tego typu spraw.

Twarz Yoochuna wyrażała zrezygnowanie. Wypuścił powietrze i zgarbił się nieco, chcąc w tej chwili zniknąć. Nie to, że wstydził się swoich uczuć. Nie chciał po prostu, by stały się one głównym tematem w domu i sprawiły, że atmosfera w nim zrobi się niezręczna.

- Jak długo o tym wiecie? - przełamał się wreszcie i mrużąc oczy, oparł brodę na dłoni.

- Hmmm...nie wiem jak reszta, ale ja praktycznie od początku - westchnął i zabrał dłoń, mając pewność, ze skoro Yoochun przestał się wypierać, to rozmowa pójdzie spokojnie.

- A skąd wiesz kiedy to się zaczęło? - westchnął i przetarł twarz dłońmi. Nawet on nie wiedział, gdzie był początek tego wszystkiego.

- Niedługo po naszym debiucie - uśmiechnął się ciepło - Na początku myślałem, że po prostu się dobrze dogadujecie, ale gdy zaczęły się te wasze codzienne przekomarzania, dało mi to do myślenia - dodał i uśmiechnął się przebiegle - Tak przeważnie zachowują się pary

Yoochun prychnął w odpowiedzi. Jak mógł ich klasyfikować jako parę, skoro te uczucia były nieodwzajemnione.

- Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej? - zapytał Micky, patrząc uważnie na przyjaciela

- Bo nie wiedziałem, że to coś poważnego - odparł i wzruszył ramionami - Gdyby to było tylko zauroczenie, już dawno byś mu o tym powiedział - wydedukował Jaejoong, wstał i zajrzał do piekarnika - Ale ty nie myślisz tylko o sobie, nie chcesz go zranić, rozczarować - odwrócił się do niego i spojrzał jakoś tak karcąco - I to mnie martwi

- Mógłbyś jaśniej? - zapytał unosząc brwi w geście niezrozumienia.

- Powinieneś pomyśleć o własnych uczuciach, nie możesz całe życie przed tym uciekać

- Nie uciekam, nie chcę stracić jego przyjaźni - powiedział jakby od tego zależało całe jego życie

- Nic tym nie zyskasz! - syknął Jaejoong z determinacją - Junsu jest twoim przyjacielem niezależnie od tego, kim jesteś. Jesteś dla niego ważny, musisz mu w końcu powiedzieć, nie możesz tego ukrywać. Nie przed nim - powiedział podchodząc do stołu i opierając na nim dłonie. Pochylił się w stronę chłopaka - Chunnie...- westchnął - ...co zrobisz, gdy sam się o tym dowie? Nie będzie rozczarowany? On ci ufa...

- Ostatnio powiedział, że nie można mi ufać. Nie chcę znów powiedzieć czegoś, co sprawi, że zwątpi w moją przyjaźń - warknął i ucichł gdy do domu weszli Yunho i Changmin.

- Yunho, Changim-ah, zaraz będzie obiad, siadajcie - Jaejoong uśmiechnął się przyjaźnie i wskazał ręką stół.

- Nie jestem głodny - rzucił Changmin i skierował się do pokoju, nie zaszczycając ich nawet spojrzeniem.

Yunho spojrzał na niego i odwrócił się w stronę Yoochuna i Jaejoonga, który stał chwilę z zaskoczoną miną po czym zmarszczył brwi i zaczął krzątać się po kuchni.

- Coś się stało? - Micky zwrócił się do Yunho, który tylko wzruszył ramionami.

- Nic mi o tym nie...wiadomo - odparł przyglądając się podejrzliwie, nakładającemu obiad Jaejoongowi - Pójdę z nim porozmawiać - wskazał ręką pokój Changmina i po chwili zniknął z kuchni.


~*~


Ashia - dobrze wiedzieć, że jednak masz coś więcej do powiedzenia. Dziękuję za komentarz :)
Emi - przyznam się, że mi też parę innych pomysłów przewinęło się przez głowę w roli głównej z Changminem i Jaejoongiem, ale niestety nie wpasowały się w tempo opowiadania :) Co do Yunho, nie jest on moim ulubionym członkiem w zespole, ale jako, że jestem miłą osobą, zrobię z niego kogoś kogo sama polubię. Nie zmienia to faktu, że jednak niewiele go będzie w tym opowiadaniu.
Anonimowy - która para Cię tak zaskoczyła? Czyżby JaeMin? :) Starałam się zachować ich oryginalne charaktery, a przynajmniej te, które pokazują przed kamerą. Trudno jednak się w tym nie pogubić, w końcu niektóre akcje są typowe dla każdego człowieka, więc zachowania mogą się powtarzać. I tak, fabuła w tym opowiadaniu nie będzie miała prędkości światła, nie jest to one shot, więc nic nie musi być pisane z pośpiechem. Poza tym to typowe dla mojego stylu pisania. Wszystko rozwija się w żółwim tempie. W końcu trzeba zachować nieco realizmu. No i oczywiście miło mi powitać Cię w gronie moich czytelników. Hmmm, poza tym głupio było by zwracać się do Ciebie "Anonimowy" więc nie obraziłabym się gdybyś zechciała się przedstawić.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Myslałam, że sie nie doczekam xD

Biedny Chunnie :( Tyle lat ukrywać swoje uczucia, patrzeć jak Junsu umawia się z dziewczynami. Musi mu być bardzo ciężko...

Co się stało Changminowi ? Biedaczek nawet jeść nie chce :( Mam nadzieję, że Yunho dowie się co mu jest.

Anonimowy pisze...

A więc tak, 'Anonimowy' to ja, możesz mówić mi Kariina ;)
Mnie również miło gościć na twoim blogu. Hmmm nawet bardzo miło. Bo jako jedna z nielicznej gromadki piszesz z sensem xD
Kolejny rozdział i kolejna porcja pozytywnych wrażeń ;). Niestety mało mi. Może następnym razem coś dłuższego nam zafundujesz, bo tak to nam tylko smaka robisz, a potem płaczę po nocach i budzę się z krzykiem zlana potem, niepewna trudnej przyszłości DBSK w twoim opowiadaniu... :P
Tak para MinJae jest bardzo ciekawą koncepcją spotkałam się z tym jeszcze tylko raz, zwykle JaeHo albo Jae z milion i jedną dziewczyną.
Boże ostatnio szperałam w necie i szukałam jeszcze coś co nadawało by się do przestudiowania (czytaj DBSK op.) i z żalem stwierdziłam, że moja 12-stoletnia suczka ma więcej oleju w głowie i wyobraźni niż przeciętna Polka, nie OK może mam zbyt wygórowane oczekiwania, chyba powinnam się cofnąć w rozwoju albo coś, bo to co te kobiety wymyślają przyprawia mnie o poranne mdłości, a i okkkkkropne wzdęcia. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że u ciebie mogę liczyć na coś kreatywnego. :) Pozdrawiam :P Cóż możesz zacząć mnie zaliczać do grona twoich skromnych fanek ;)

Anonimowy pisze...

Szczerze to jestem w szoku, że cie tu znalazłam:)bardziej się Cię kojarzę z SasuNaru,ale to szczegół. Też znalazłam Cie przez przypadek szukając op.DBSK-do tej pory znalazłam jedno,której jest nawet w twoich linkach-patrze na autora,a tu nasza kochana Siruwia z onetu, ale przechodząc do treści opowiadania.
Masz to chyba we krwi,że piszesz ciekawie i z sensem.Co do paringów nie jestem zaskoczona ,bo oni tak do siebie pasują i tak jak ty nie przepadam za U-know.Czekam na następną notkę