Ogłoszenia drobne



OGŁOSZENIA DROBNE

Aktualnie zajmuję się nowym projektem pod tytułem "I ty możesz zostać fanem Yoosu", czyli mozolnym tłumaczeniem fan fiction "Unexpected Guest", którego autorem jest suju_shinki

Jest ono publikowane na JYJ Polska

Wszystkich zainteresowanych zapraszam do odwiedzenia strony. Niezainteresowanych o zignorowanie ogłoszenia.

wtorek, 20 lipca 2010

IntoXIAHcated 3

- Gdzie jest Jaejoong? - zapytał wściekle menadżer, gdy tylko wszedł do pomieszczenia i przy obliczeniach wyszło mu, że są na minusie o jedną osobę.

- Jak zwykle gdzieś się szlaja - mruknął pod nosem Changmin, przy czym ledwo można było zauważyć niezadowolenie wymalowane na jego twarzy. Przewrócił oczami i zaczął skubać rękaw bluzy.

Yunho spojrzał czujnie na młodszego członka zespołu i przeniósł opanowane spojrzenie na menadżera.

- Zdąży wrócić, zawsze tak robi - odparł spokojnie.

- Zostało nam TYLKO pięć minut do wyjścia! Jeżeli się nie zjawi, wszyscy poniesiecie konsekwencje - wysyczał, zbierając szybko kartki i spoglądając na zegarek.

Micky, nie zwracając większej uwagi na menadżera, zajmował się badaniem swojego czoła, na którym powstał niewielki guzek. Westchnął zrezygnowany, na co siedzący obok Junsu ledwo powstrzymał się od śmiechu.

Yoochun spojrzał na niego gniewnie, co przy wytknięciu języka, straciło cały swój efekt. Nagle drzwi się otworzyły i do środka wszedł uśmiechnięty Jaejoong.

- Policzymy się później - syknął menadżer, wskazując palcem zaskoczonego Jaejoonga i skierował się do drzwi.

Chłopak uniósł wysoko brwi i rozejrzał się po reszcie zespołu. Max skrzywił się i podnosząc z krzesła, wyszedł za menadżerem.

- O co chodzi? - zapytał zdezorientowany.

Yunho pokręcił głową i klepnął chłopaka w ramię.

- O to co zwykle - westchnął tylko, wymijając go i wyszedł z pomieszczenia.

- A tam nie przejmuj się - Junsu uśmiechnął się szeroko - Dostaniesz tylko dodatkowy trening - powiedział pocieszająco i wstał, ciągnąc za sobą Mickiego za kaptur bluzy.

- Albo dwa - dorzucił Yoochun, łapiąc pospiesznie swoje rzeczy i ledwo omijając futrynę drzwi.

- Chyba nie myślą, że mają prawo trzymać mnie na tak krótkiej smyczy? Ja potrzebuję towarzystwa! - powiedział z wyrzutem, ale z tak niewinną miną, że nie można było się powstrzymać od śmiechu.

Chłopak dogonił szarpiącą i śmiejącą się dwójkę, zarzucając na ramię torbę i poprawiając grzywkę wpadającą mu do oczu.

- Jak rozumiem, nasza czwórka nie wlicza się do grona, które może ci je zapewnić? - powiedział Micky.

- Daj spokój, ta diva potrzebuje więcej zainteresowania, którego od nas nie dostaje

- westchnął ze skruchą Junsu i podniósł ręce w geście bezradności.

- Za to ty dostajesz go aż nadto, może powinniśmy rozważyć czy nie było by lepiej dla ciebie, zacząć solową karierę? - odgryzł się, co Xiah jak zwykle zignorował - Chociaż wątpię, że Mickiemu by się to spodobało - dodał z wrednym uśmiechem, widząc, że Yoochun śmieje się pod nosem.

Chłopak zmroźił go spojrzeniem, na co Jaejoong wzruszył tylko ramionami i wyminął ich, mając w planach dogonienie Changmina. W końcu chciał wiedzieć, dlaczego jest taki naburmuszony, chociaż nie było to u niego rzadkim zjawiskiem.

- Myślę, że fanom nie za bardzo przypadło by to do gustu - powiedział Junsu, gdy jego refleks znów zadziałał.

- Zamknij się wreszcie - burknął Micky, wkładając ręce w kieszenie i nie czekając na chłopaka, ruszył szybko do przodu.


~*~


- Nie mogę uwierzyć, że to powiedziałeś! - wydarł się Junsu.

Można powiedzieć, że chłopacy pierwszy raz widzieli go tak rozzłoszczonego. Wyrażenie "w furii" też by tu pasowało.
Yoochun stał przed nim z szeroko otwartymi oczami, nie bardzo wiedząc, co powinien w tej chwili powiedzieć.

W zasadzie nie miał żadnego wyjaśnienia. Jak zwykle rzucił coś pod wpływem chwili, chcąc się podrażnić z Junsu. Zapomniał tylko, że są na konferencji prasowej w towarzystwie całego medialnego nasienia diabła, potocznie zwanego kamerami i aparatami. Nie wspominając już o dziennikarzach, którzy rzucili się na te słowa jak hieny, zadając przy okazji setki, niezrozumiałych w tym hałasie, pytań.

- Przecież nie zrobiłem tego specjalnie - spróbował jakoś wybrnąć z sytuacji poczuciem winy. Wyraz zawiedzenia na twarzy czarnowłosego sprawił, że tylko bardziej się zgarbił i spuścił wzrok - Przepraszam - dodał jeszcze, zupełnie unikając jego wzroku.

- Co mi po tym jak teraz fanki zjedzą nas żywcem? Wiesz w ogóle jakie to będzie miało konsekwencje? A wszystko przez to, że nie potrafisz trzymać języka za zębami - warknął i zaczął chodzić po pomieszczeniu.

Znów znajdowali się w agencji. Konferencja prasowa skończyła się szybciej niż planowano i teraz czekali aż menadżer do nich dołączy, by poinformować ich o konsekwencjach.

Reszta chłopaków siedziała przy stole, nie odzwywając się, a raczej starali się nie wtrącać w sprzeczkę. Pomimo tego, że sprawa dotyczyła także ich, to jednak przede wszystkim powinni pozwolić na to, by najpierw oni wszystko sobie wyjaśnili.

Changmin siedział wpatrzony w jeden punkt. Nie za bardzo lubił takie sytuacje. Chociaż czuł się swobodnie pośród członków zespołu, od pewnego czasu wyczuwał napięcie. Dyskomfort dawał mu się bardziej we znaki, od kiedy zauważył, że wkurza go ciągłe znikanie Jaejoonga.

Westchnął i zaraz poczuł dłoń na ramieniu. Obrócił się i uśmiechnął nieco z przymusu do osoby, która ostatnio sprawiała, że w jego poukładanym świecie, robi się bałagan.
Jaejoong poklepał lekko chłopaka dodając mu otuchy, a przynajmniej tak mu się wydawało. Wydawało mu się także, że Max się ostatnio zdystansował, ale nie mógł znaleźć powodu tego zachowania.

Niespodziewanie do pomieszczenia wszedł, nie pierwszy raz tego dnia, wściekły menadżer. Drzwi zamknęły się za nim z wielkim hukiem. W ręku trzymał kopię nagrania. Podszedł do odtwarzacza, nie mówiąc ani słowa.

" - Jakie macie teraz plany?

- Wracamy do Japonii aby rozpocząć naszą czwartą trasę koncertową - Yunho, jak na lidera przystało, zajął się odpowiedzią na to pytanie - W końcu mamy szansę spełnić swoje marzenie, którym było wystąpienie na Tokyo Dome, jest to dla nas naprawdę wielkie osiągnięcie

- Czy macie jakieś indywidualne plany? - pdało pytanie od innego dziennikarza.

- Planuję więcej uwagi poświęcić na ćwiczenia, ostatnio nie miałem na nie zbyt wiele czasu - odparł Jaejoong i spojrzał na Maxa - Ostatnio Changmin nabrał trochę mięśni więc muszę postarać się go dogonić - uśmiechnął się szeroko

- Chcę skupić większą uwagę na komponowaniu piosenek, aby po powrocie do Korei mieć czym zadowolić naszych fanów - powiedział Micky i zanim oddał głos następnej osobie dodał, kładąc rękę na ramieniu Junsu - Niektórzy będą leczyć złamane serce"


- Co to do cholery jasnej miało znaczyć!? - wydarł się menadżer, cały czerowny na twarzy ze złości.

- To było niekontrolowane - odparł niepewnie Yoochun.

Menadżer podszedł do niego szybkim krokiem, łapiąc go za ramię.

- Ile razy powtarzałem, że na konferencjach prasowych WSZYSTKO ma być pod KONTROLĄ! - wydarł się, nie spuszając oczu z chłopaka, który syknął lekko z bólu.

- To nie jego wina, nie zrobił tego specjalnie - powiedział łagodnie Junsu, niepostrzeżenie wsuwając się pomiedzy dwójkę, sprawiając tym samy, że menadżer puścił Mikiego.

- Jasne, że nie! To jest TWOJA wina. Zasady chyba są jasne dla wszystkich. W tej branży NIE MA miejsca na żadne miłostki, a słowo "związek" macie wyrzucić ze swojego słownika. Nie myśl sobie, że masz jakieś przywilieje tylko dlatego, że jesteś tu najdłużej!

Junsu stał nie spuszczając wzroku z mężczyzny. Już dawno nauczył się jak zachować się w takich sytuacjach. Nie było chyba dnia, w którym agencja nie czepiałaby się niczego.

- Wszyscy macie areszt domowy. Nie chcę więcej niespodzianek przed waszym wyjazdem do Japonii. Wychodzicie tylko zgodnie z waszym grafikiem. Po wszystkim wracacie do domu - zawyrokował menadżer.

- Ale my jesteśmy dorośli! Nie macie prawa trzymać nas w klatce, bo macie taką ochotę! - sprzeciwił się Jaejoong, którego najbardziej to chyba ubodło.

- Musicie ponieść konsekwencje za swoje czyny. A ty... - zwrócił sie do Junsu - ...w tej chwili zakończysz tą znajomość i nie chcę więcej słyszeć o żadnych związkach. Czy to jasne? - zapytał ze zmarszczonymi brwiami, patrząc intensywnie na chłopaków.

Wszysy przytaknęli tylko zrezygnowani, a menadżer opuścił pomieszczenie.

- Wielkie dzięki - burknął Jaejoong - Możecie sie pożegnać z domowym żarciem - dodał i wyszedł wściekły, trzaskając drzwiami.

- Dobrze, że chociaż możemy wychodzić do agencji - odparł Yunho i zebrał swoje rzeczy, kierując się zgodnie z grafikiem, na sesję.

Changmin uśmiechnął się niezauważalnie, czując w środku coś na kształt zadowolenia i także opuścił salę. Yoochun spojrzał na Junsu i już otwierał usta, gdy ten mu przerwał.

- Nie odzwywaj się do mnie - warknął - Nie można ci ufać - dodał i nie oglądając się za siebie, ruszył do wyjścia.


~*~


Dziękuję czytelnikom z mojego pierworodnego opowiadania. Prawdę mówiąc nie spodziewałam się i dalej się nie spodziewam, że przypadnie Wam ono do gustu.
Nie mniej cieszę się jednak.
Chciałabym powitać szczególnie Emi, która widocznie obeznana jest w temacie. Cieszę się, że zabłądziłaś na bloga i mam nadzieję, że dalsze losy bohaterów przypadną Ci do gustu. Jeżeli chodzi o menadżera, to jak wiesz nasze trio pozwało SM, a że dzieje się w to w tych okolicach, chciałam pokazać napiętą atmosferę.
Chciałabym także wyjaśnić nieco sytuację i czas, który jest opisywany w opowiadaniu. Dzieje się to w 2009 roku, gdzieś w okolicach maja. Wtedy właśnie miała miejsce ich trasa koncertowa, nie będę się jednak zadręczać dokładnymi datami, czy tym ile dni minęło. Po prostu ważniejsze będą sytuacje. Oczywiście nie będę zbytniej uwagi poświęcała koncertom i tym podobnym.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jaaaaaaaa.... nastepny rozdział *_* Wiesz jak czatowałam na nastepny odcinek ?! Co chwila wchodziłam na bloga z myślą: może już jest? może dodała następny rozdział? :)

Widzę, że szykuje się para Changmin
i JaeJoong xD Tak swoją drogą to moja ulubiona :) Napiętą atmosferę bardzo dobrze udało ci się ukazać. Ten menażer co raz bardziej mnie wkurza... Chyba wyznaję zasadę: Praca, praca i jescze raz praca. Jakby w życiu nie liczyło sie nic wiecej niz praca i pieniądze.

No ostatnio sie dowiedziałam o tym pozwaniu. Szkoda tylko, że przez to nie śpiewają juz razem :( Myślałam, że się popłaczę jak to przeczytałam ;(

Życzę weny i wszystkiego co pomaga ci wpisaniu :)

Pozdrawiam : Emi

Anonimowy pisze...

Świetnie :p chce nextt
/Ashia